To łóżko takie cieplutkie
i wczesny, zimny poranek,lecz nagle: „Bum!- się rozlega
- to kot cię pyta czy wstaniesz.
Nie musisz patrzeć na zegar,
bo wiesz już która godzina
i nie masz też większych złudzeń
- to kot pobudkę zaczyna.
A „bum” - to mała piłeczka
kopnięta tak dla zabawy,
nie możesz też mieć pretensji
- to tylko kot. Nie ma sprawy.
Następnie słyszysz za drzwiami
pytanie kota stłumione:
„ Wstajesz nareszcie? Miau? Słyszysz?”
Kładziesz się na drugą stronę.
„O, nic z tego! - kot myśli -
kołdry nie wciągaj na głowę!
Zaraz o drzwi walnę miską
i zacznę też bum, bum nowe.”
A zaraz potem drapanie
po drzwiach pazurami
i hałas z tego jest taki,
że już się żegnasz ze snami.
Więc zwlekasz się półprzytomnie,
człapiesz do drzwi w ciemności,
by je otworzyć szeroko...
A tam wesołych masz gości!
Ogonki sterczą radośnie,
w oczach ich radość gości,
bo przecież wszystkie zabiegi
- to objaw kociej miłości!
Autor: Janina W. Tomczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz